Post miał powstać wcześniej, jednak nastąpiło małe opóźnienie. Dlaczego? O tym Wam napiszę pod koniec :)
Będąc w weekend na uczelni jakoś mi nie było dane dotrwać w sobotę do końca zajęć, więc z koleżanką odwiedziłyśmy sklep firmowy Ziaji. Niestety, ale w drogeriach nie ma zbyt dużego wyboru. Koleżanka chciała kupić krem do twarzy, więc poszłyśmy do Hebe. Zapytała dziewczynę z obsługi, który poleca, a ona stwierdziła, że Eveline lepszy. Koleżanka wyraźnie powiedziała, że jest zdecydowana na Ziaję. Hm może akurat Eveline nie schodziło i chciały nam go wepchnąć na siłę :)
Wracając do moich zakupów i ogólnych wrażeń na temat sklepu. Pani, która tam pracuje okazała się być świetnie zorientowana na temat produktów (co oczywiście nikogo nie powinno dziwić:)). Doradziła i koleżance i mnie. Ostatecznie kupiłam 4 produkty, a przy kasie dostałam jeszcze kilka próbek, co mnie bardzo ucieszyło! :)
Oto one:
OLIWKOWA MASKA DO RĄK I PAZNOKCI
Powoli zbliża się czas, kiedy skóra na moich dłoniach wręcz błaga o ratunek. Tak więc dmuchając na zimne zakupiłam tą maskę :) Będę nakładać ją na noc plus rękawiczki bawełniane.
KREM DO RĄK - do skóry suchej i podrażnionej
Idealny do torebki. Wcześniej miałam kozie mleko, a teraz wypróbuję ten - zobaczymy jak się spisze :)
PEELING Z MIKROGRANULKAMI - bardzo mocny
Szczerze mówiąc długo szukałam peelingu idealnego, który ładnie będzie ścierał obumarły naskórek na mojej twarzy. Trafiłam na kilka słabych. Doszłam do wniosku, że chyba sobie pomylili napis i miał być to zwykły żel do mycia twarzy, a nie coś, co zdziera :P Najbardziej mnie wkurzały drobinki, które w tempie ekspresowym uciekały mi między palce!
Kupując ten peeling z Ziaji zastanawiałam się znowu, jaki kupić...mocny, czy bardzo mocny?
Wybrałam ten mocniejszy i bardzo się cieszę! Naprawdę czuję, że ściera, ale mimo to jest na tyle delikatny, że nie podrażnia mojej problematycznej cery :)
Polubiliśmy się od pierwszego użycia!
KREM POD OCZY I NA POWIEKI ROZJAŚNIAJĄCY CIENIE Z BŁAWATKIEM
W to rozjaśnianie średnio wierzę, ale wypróbuję i się przekonam :D
PRÓBKI:
I tak na koniec, w skrócie...wczoraj byłam na wystawie THE HUMAN BODY EXHIBITION. Długo się zbierałam, aż w końcu się wybrałam i nie żałuję! Trafiliśmy na bardzo miłą studentkę medycyny, która w ciekawy sposób opowiadała nam na temat eksponatów. Wystawa wzbudza wiele kontrowersji, jedni mówią, że warto iść. Inni znowu, że to strata czasu i pieniędzy. Ja jestem tego zdania, że to sprawa indywidualna i każdy przeżywa to na swój sposób.
Miłego popołudnia! :)